Caitlin's POV
Jak zwykle późnym popołudniem wróciłam do domu. Szczerze mówiąc, nie byłam tym faktem ani trochę zadowolona. Bolał mnie widok płaczącej mamy, odkładającej każdy możliwy cent w drewniane pudełeczko. Po tym, jak ojciec trafił do więzienia, nie stać nas było na dogodne życie. Ledwo utrzymywaliśmy się z comiesięcznej wypłaty mamy, a ja miałam dopiero 18 lat, przez co nikt nie chciał przyjąć mnie do pracy, nawet w małym sklepiku na przeciwko. Cóż się dziwić, jestem przecież "dzieckiem bandyty."
- Wróciłam! - krzyknęłam, po czym starannie zamknęłam drzwi wejściowe na klucz.
Dziś był dzień, o który martwiłam się przez cały miesiąc.
- Caitlin jestem w kuchni! - głos mamy wyrwał mnie z rozmyśleń. Posłusznie
powędrowałam do małego pomieszczenia, a gdy ujrzałam moją rodzicielkę wraz z
młodszym bratem, od razu promiennie się uśmiechnęłam. Mimo naszej ciężkiej
sytuacji materialnej, starałam się być przy nich silna i radosna. Chciałam im
przekazać jak najwięcej wsparcia. W nocy nachodziły mnie chwile załamania, płakałam i kaleczyłam swoje ciało. Może nie był to jakiś najlepszy pomysł na
ulżenie sobie, ale pomagało. Zapominałam wtedy o tym cholernym życiu chociaż na
chwilę. Gdyby nie moja rodzina, dawno już by mnie tu nie było. Żyłam tylko dla
nich.
- Cody, idź do pokoju. - nakazałam bratu, po czym ucałowałam siedmiolatka w czółko. Usiadłam na krzesełku, odgarniając swoje zniszczone włosy na bok i czekając na jakiekolwiek słowa płynące z ust mamy.
- Doskonale wiesz, czemu musimy porozmawiać. - nabrała powietrza, zatrzymując
je na chwilę w płucach, po czym wypuściła je z przepełnionym rozpaczą,
westchnieniem. Chyba wiedziałam, co chciała powiedzieć i obawiałam się, że moje
przypuszczenia się spełnią.
- Brakuje nam pieniędzy by zapłacić za czynsz. - A jednak, ja, Caitlin Carter miałam
rację. Poczułam ukłucie w żołądku, które nasiliło się jeszcze bardziej, gdy
pomyślałam o konsekwencjach. Z opłatą za mieszkanie zalegałyśmy jakieś dobre 3
miesiące. Bob nie raz nas ostrzegał, że jeśli pod koniec tego miesiąca nie
oddamy mu wszystkiego, wyrzuci nas. A wtedy? Wtedy nie miałybyśmy gdzie
mieszkać.
- Przecież odkładałaś pieniądze. - spojrzałam na nią, widząc zakłopotanie w jej błękitnych oczach.
- N-no niby tak.. - wyjąkała, spuszczając wzrok na swoje palce. Pokręciłam
głową próbując się uspokoić, co nie wyszło mi zbyt dobrze, gdyż cała się
trzęsłam, a w środku stres rozrywał mnie na kawałki. Bałam się. Cholernie się
bałam. Bob był agresywnym mężczyzną, miał głęboko gdzie co z nami będzie, kiedy nas wyrzuci. Słysząc dzwonek do drzwi momentalnie zbladłam. Wiedziałam, że to on. Przyszedł
po pieniądze. Próbując wstać, mama złapała mnie za rękę dając znak, że to ona
otworzy drzwi. Skinęłam głową posyłając jej wymuszony uśmiech. Obserwowałam jej
smukłe ciało dopóki nie zniknęło za ścianą. Miałam ochotę się rozpłakać, bo
wiedziałam, że to koniec.
- Masz pieniądze? - jego donośny głos sprawił, że podskoczyłam. Najchętniej
uciekłabym stamtąd. Nie chciałam widzieć tej całej scenki, która zaraz się
zacznie.
- Nie mam, ale spokojnie oddam Ci co do centa. - jej zmartwiony głos dobił mnie
jeszcze bardziej.
- Mówiłem, że termin masz do dzisiaj. - warknął, po czym usłyszałam głośny
trzask i szloch mojej rodzicielki. Czym prędzej pobiegłam na korytarz, ledwo
powstrzymując łzy.
- Zostaw ją do cholery! - krzyknęłam odciągając Bob'a od mamy. Mężczyzna bez
wysiłku złapał moje drobne nadgarstki, obracając mnie tyłem i ściskając je z
całej siły za moimi plecami, na co jęknęłam z bólu.
- Wiesz co, maleńka? Zawsze możesz zapłacić wasz dług swoim seksownym ciałkiem. - wysyczał prosto w moje ucho, przez co moje ciało przelała fala obrzydzenia. Ugh. Nienawidziłam go.
- Odwal się od mojej Caitlin, zboczeńcu! - mama wyszarpnęła mnie z jego objęć,
a ja odetchnęłam z ulgą. Bob zaśmiał się bez krzty humoru, wyciągając jakąś
mała karteczkę i wpychając ją do mojej ręki.
- Albo się sama zgłosisz, albo Ty i Twoja rodzinka pakujecie swoje rzeczy i
wypieprzacie pod most. Czas masz do jutra. - zmierzył mnie od góry do dołu po
czym wyszedł, trzaskając drzwiami. Wzdrygnęłam się. Spojrzałam na wizytówkę.
Był tam adres i numer telefonu. Firma nazywała się "Girl Doll" i
wiedziałam do czego służy. Striptizerki, płatny seks. Coś w stylu najlepszego klubu nocnego w mieście. Na samą myśl o tym, zrobiło mi się niedobrze.. Ale
były dwie opcje. Albo ratuję rodzinę, sprzedając swoje ciało, albo pozbawiam ją
dachu nad głową. Musiałam poważnie przemyśleć tą całą sytuację i wiedziałam, że
podjęcie decyzji nie będzie takie proste.
Justin's POV
- Sto lat, sto lat niech żyje, żyje nam! - dokładnie taki śpiew obudził mnie w
czwartkowe popołudnie. No co do cholery, skoro już mam urodziny to dajcie mi
spać!
- Wstawaj Justin, to Twój wielki dzień. - poczułem mocne szarpnięcie przez
które o mało nie spadłem z łóżka. Uchyliłem minimalnie powieki, próbując w
jakiś sposób nie zamknąć ich ponownie.
- Wszystkiego najlepszego bąbelku. - mama musnęła moją skroń, a ja bez
zastanowienia objąłem ją ramieniem, przyciskając do siebie jej drobne ciało.
- Proszę Cię, nie nazywaj mnie tak. - wywróciłem oczami, na co się zaśmiała.
Wstając do pozycji siedzącej, dostrzegłem 5 osób, wielki tort z moim
wizerunkiem i pokój pełen prezentów. Typowy urodzinowy klimat.
- Stówa Bieber! - przetarłem oczy
dłońmi, szukając wzrokiem osoby wypowiadającej, a raczej krzyczącej te słowa. To co ujrzałem zwaliłoby mnie z nóg, gdyby nie fakt, że wciąż siedziałem na
materacu.
- Dylan? Co Ty tu do cholery robisz?! - prędko zerwałem się z łóżka, by go
uściskać, co wyglądało jak coś więcej niż zwykle przyjacielskie przytulanki, ale cóż się dziwić, nie widziałem go od paru dobrych lat.
- No wiesz, ja pamiętam o Twoich urodzinach. - wywrócił oczami przypominając mi
moją siostrę jak się na mnie wkurzy. Ach, jak ja tęskniłem za tym gówniarzem.
- Przecież przysłałem Ci prezent.
- Chodziło mi raczej o coś w stylu "pakuj swój tyłek w samolot i
zapierdalaj do Kanady".
- Och, nie pierdol że moja przesyłka Ci się nie podobała. - szturchnąłem go
łokciem, na co wybuchł śmiechem.
- Do dziś się zastanawiam, czy te striptizerki siedziały w tamtym pudle cały
lot.- zaśmiał się, a ja posłałem mu spojrzenie typu "Zamknij się, mama tu
jest"
- Dobra dzieciaki, zbieramy się. Justin musi wyszykować się na swój bal. -
Pattie wygoniła prędko wszystkich z pokoju zostawiając mnie sam na sam z Dylan’em.
- Bal mówisz? - posłał mi wymuszony uśmiech, gdy wszyscy zniknęli za drzwiami.
Tsa, bal... Nie ma to jak super pomysł mojej mamy. Imprezka typu "Jak
przetrwać 5 godzin ze swoją rodzinką"
- Nie martw się, bal trwa do 21, potem zaczynamy dopiero świętować. -
westchnąłem przygryzając dolną wargę, by powstrzymać swój podekscytowany
uśmieszek.
- Och, stary racja. Muszę skoczyć do "Girl Doll" zamówić jakieś
panienki.
- O tak, doskonale wiedziałem, że jak tam wejdzie, to prędko nie wyjdzie. No
nie ma co się dziwić, najlepszy klub w mieście zapełniony najlepszym towarem.
- Tylko załatw to szybko, zanim przeruchasz połowę dziewczyn stamtąd. -
wywróciłem oczami szukając jakiejkolwiek koszulki, którą mógłbym założyć, zanim
mama wciśnie mnie w garnitur.
- Gdybym miał tyle kasy, dawno bym to zrobił. - wysunął dolną wargę do przodu, wyglądając jak 5-letnie dziecko, któremu właśnie zabrano lizaka. No i jak go tu
nie kochać?
Caitlin's POV
Jak zwykle, przez całą noc nie zmrużyłam oka. Dzisiaj postanowiłam darować
sobie szkołę. Chciałam trochę odpocząć od tych wszystkich bogatych dzieciaków, wyzywających mnie na każdym kroku. Wychodząc z pokoju, starannie zaciągnęłam
rękawy swojej szarej bluzy, kryjąc pocięte nadgarstki. Nie chciałam mamie
dokładać kolejnych zmartwień.
- Cześć. - ucałowałam jej zimny policzek, czekając na jakąkolwiek reakcję z jej
strony.
- Właśnie.. ja.. miałam zacząć się pakować. -wyszeptała, a jej głos łamał się
przy każdym kolejnym słowie. Tak bardzo było mi jej żal, gdyż wiedziałam, że
całą winę związaną z wyprowadzką wzięła na siebie.
- Mamo, nie zamartwiaj się. Wymyślimy coś, obiecuję. - położyłam dłoń na jej
ramieniu próbując dodać jej otuchy. Posłała mi wymuszony uśmiech, po czym
wstała, idąc w stronę swojej sypialni. Nie wiedziałam, co powinnam zrobić w tej
sytuacji. I właśnie wtedy dotarło do mnie, że muszę ratować swoją rodzinę. Mama
dość wycierpiała. Nie pozwolę, by zamartwiała się jeszcze bardziej. Oddam
wszystko, by ją uszczęśliwić.
Nawet swoje ciało.
Westchnęłam poprawiając swój stary płaszczyk, który jakoś przetrwał tegoroczną zimę (co bardzo mnie zaskoczyło) i już od dobrych 10 minut wpatrywałam się w wielki różowy napis "GIRL DOLL". To była chyba najgorsza decyzja w moim życiu, no ale cóż, dla rodziny byłam gotowa zrobić wszystko... Pewniejszym krokiem, (niż sama się czułam) ruszyłam w stronę dużych, czerwonych drzwi i bez zastanowienia zapukałam. Ostatnia szansa, by się wycofać..
Nawet swoje ciało.
Westchnęłam poprawiając swój stary płaszczyk, który jakoś przetrwał tegoroczną zimę (co bardzo mnie zaskoczyło) i już od dobrych 10 minut wpatrywałam się w wielki różowy napis "GIRL DOLL". To była chyba najgorsza decyzja w moim życiu, no ale cóż, dla rodziny byłam gotowa zrobić wszystko... Pewniejszym krokiem, (niż sama się czułam) ruszyłam w stronę dużych, czerwonych drzwi i bez zastanowienia zapukałam. Ostatnia szansa, by się wycofać..
- A panienka czego tu szuka? - spojrzałam w stronę dobiegającego głosu i
dopiero teraz zorientowałam się, że w drzwiach stał jakiś mężczyzna. Mógł mieć
około 40 lat. Był wysoki, dobrze zbudowany, co mnie coraz bardziej przerażało.
- Ja przyszłam do Pana Bob'a Parker'a. - starałam się brzmieć stanowczo, ale
coś za bardzo mi to nie wychodziło.
- W takim razie proszę za mną. - posłał mi promienny uśmiech, wpuszczając mnie
do środka. Rozejrzałam się dokładnie po pomieszczeniu i zaczęłam żałować, że tu
w ogóle przyszłam. Nigdy nie byłam w tego typu klubie, wszędzie striptizerki, napaleni faceci, którzy mierzyli dokładnie każdy milimetr ciała kobiet. Chyba
zaraz zwrócę śniadanie, które jadłam jakieś 4 dni temu.
- Ooo, Caitlin! Jednak przyszłaś. - donośny głos zwrócił moją uwagę, a to co
zobaczyłam sprawiło, że najchętniej uciekłabym stamtąd.
Teraz. Już. Na zawsze.
Bob siedział na czerwonej sofie, razem z jakimiś silikonowymi dziwkami. Widok nie do zniesienia.
Teraz. Już. Na zawsze.
Bob siedział na czerwonej sofie, razem z jakimiś silikonowymi dziwkami. Widok nie do zniesienia.
- Tak przyszłam.. Chciałabym trochę zarobić, by spłacić nasz 3 miesięczny
dług.. - Boże.. Caitlin co Ty wyprawiasz.
- Wiedziałem, że w końcu i tak się zgodzisz. No dobrze, wezmę Cię, po
znajomości. - Jakiej znajomości?! Człowieku chciałeś wyjebać nas na ulicę, a
teraz wielka mi znajomość!
Spierdalaj.
Spierdalaj.
- Ale.. Ja.. Nie chcę sprzedawać swojego ciała. -przygryzłam wewnętrzną stronę
policzka próbując brzmieć jakoś poważnie, choć w środku czułam się kompletnie
inaczej.
- Czyli co.. Tylko striptizerka? - zaciągnął się swoim cygarem, podchodząc do
mnie na tyle blisko, że czułam jego obrzydliwy oddech.
- Tak. - przytaknęłam. Bob złapał mnie za rękę, prowadząc do jakiegoś
pomieszczenia, gdzie było sporo kobiet. Wyglądało to na garderobę.
- Ashley, przywróć ją do porządku. - jego głos zmiękł, a oczy skierowały się w
stronę wysokiej, szczupłej blondynki. Dość ładnej blondynki.
- Jasne szefie, nie ma sprawy. - podeszła do nas, odsuwając jedno z krzeseł,
dając mi tym samym znak bym na nim usiadła. Nie wierzyłam w to, co właśnie
robiła. Popieprzyło mi się chyba w tej głowie, no ale to jedyny sposób by
uratować mamę i Cody'iego. Tak bardzo ich kocham.
- Więc jesteś tu nowa? - zapytała, a ja usiadłam na wskazanym przez kobietę
miejscu.
- Tak jakby...
- Spokojnie, szybko się zaklimatyzujesz. Tak w ogóle jestem Ashley. - wyciągnęła swoją drobną dłoń w moim kierunku. Była naprawdę miła, czułam to.
- Spokojnie, szybko się zaklimatyzujesz. Tak w ogóle jestem Ashley. - wyciągnęła swoją drobną dłoń w moim kierunku. Była naprawdę miła, czułam to.
- Caitlin. - uścisnęłam ją, po czym pierwszy raz promiennie się uśmiechnęłam. Od tamtej chwili nie zamieniłyśmy już ani słowa. Ashley robiła mi makijaż i
jakąś fryzurę. Bałam się spojrzeć w lusterko, bałam się zobaczyć swojego nowego
wyglądu. Co czułam w tym momencie? Strach. Tylko strach.
To wszystko działo się tak szybko... Zbyt szybko jak na mnie.
To wszystko działo się tak szybko... Zbyt szybko jak na mnie.
- Gotowe. Teraz chodź się przebrać, musisz się przygotować na dzisiejszy
występ, potem Cię przeszkolę i nauczę parę trików, więc nie masz się czego bać.
– pokierowała mnie w stronę jakiegoś pomieszczenia. Było dość duże,
czarno-czerwone. Gdy zobaczyłam strój, który miałam założyć, moje oczy o mało
nie wypadły ze zdziwienia.
- Zakładaj to szybko. Nie mamy zbyt wiele czasu. - pośpieszyła mnie, wpychając
do przebieralni. Ledwo wcisnęłam się w skąpą bieliznę. Założyłam na nią różowy
szlafrok, próbując powstrzymać łzy. Nadal nie wierzę, że robię to wszystko...
Czułam się tak jakoś... Brudnie? Właśnie miałam pokazać swoje ciało tym
wszystkim łapczywie spoglądającym na mnie mężczyznom.
- Dobra, wszystko gotowe, teraz czas na naukę. - zaklaskała w dłonie, co
wyglądało jakby była podekscytowana.
- Słuchaj, Caitlin. Sprawa wygląda tak. Impreza jest dla pana Biebera. Nie
będziesz sama na scenie, bo to Twój pierwszy raz. Będziesz raczej robiła za tło
z kilkoma nowymi dziewczynami. - na te słowa odetchnęłam z ulgą. Była to chyba
najlepsza wiadomość, którą otrzymałam będąc w tym ohydnym miejscu.
- Ale dostanę pieniądze, tak? - zamrugałam kilkakrotnie, czekając z
niecierpliwością na jakiekolwiek słowa Ashley.
- Jasne, tu zarabia się sporo kasy, uwierz mi. - zaśmiała się, ściągając mój
szlafrok. Sporo kasy? Kolejna dobra wiadomość.
- Więc teraz powtarzaj za mną. - stanęła dość blisko mnie i zaczęła płynnie
ruszać biodrami i tyłkiem. Próbowałam robić to samo, ale daleko było mi do
perfekcji. W końcu po godzinnym treningu zrozumiałam wszystko i byłam gotowa na
swoje show, które chciałam już mieć dawno za sobą.
Justin's POV
Justin's POV
Co 5 minut spoglądałem na zegarek czekając aż w końcu wybije 21.
- Bieber spokojnie, jeszcze 10 minut. - poczułem rękę Dylan'a na swoim
ramieniu, na co krótko się zaśmiałem. Chciałem w końcu ściągnąć ten pieprzony
garnitur i założyć swoje ulubione jeansy.
- Skarbie, wybierasz się gdzieś? - zmartwiony głos mamy obił mi się o uszy. To
był ten moment. Może uda mi się wyrwać przed czasem.
- Tak. Dylan zrobił dla mnie jakąś niespodziankę i właśnie jestem na nią trochę
spóźniony. - westchnąłem próbując brzmieć dość wiarygodnie. Widziałem minę
mamy, była trochę zawiedziona, że nie powiedziałem jej o tym wcześniej.
- Eh, dobrze... To może lepiej już idźcie? Trzymamy Cię już trochę za długo, a
jestem przekonana, że Twoi przyjaciele też chcą złożyć Ci życzenia. - musnęła
mój policzek, na co uśmiechnąłem się triumfalnie.
Yeah, udało mi się.
Co się dziwić, moje słodkie oczka załatwią wszystko.
Yeah, udało mi się.
Co się dziwić, moje słodkie oczka załatwią wszystko.
- Dziękuję mamo, postaram się wrócić wcześniej. -poinformowałem ją, po czym
razem z Dylanem odeszliśmy w stronę mojego pokoju.
- O kurwa, w końcu się uwolnię z tego stroju. -jęknąłem czując ulgę ściągając
czarną marynarkę.
- Dokładnie wiem co czujesz. - to miłe, gdy przyjaciel się z Tobą zgadza. Ubraliśmy swoje ciuchy i szybko pobiegliśmy do mojego nowego Audi. Nie ma to
jak prezent od rodziców.
- To jedziemy. - przygryzłem wargę z podekscytowania, odpaliłem samochód i
skierowałem się w stronę znanego mi miejsca. Jechaliśmy jakieś dobre 20 minut.
Byłem coraz bardziej zadowolony z faktu, że w końcu ujrzę swoich dawnych
przyjaciół no i.. Dylan zamówił jakieś laski z "Girl Doll" to już
szczególnie.
- Dobra stary, to jak, zaczynamy zabawę? -zapytałem, parkując samochód z przodu budynku, po czym wyszliśmy z pojazdu zmierzając w stronę wejścia do klubu.
- No jeszcze pytasz? - odpowiedział cichym chichotem podając mi paczkę
papierosów. Wiedziałem, że mama nienawidzi jak palę, więc próbowałem się
ograniczać. Ale w końcu... Nie ma tu mamy, tak? Więc kto mi zabroni.
Sięgnąłem pewnie po jednego papierosa, odpalając go. Wyczuwając palący i dominujący dym w moich płucach, przekonałem się dopiero teraz, jak bardzo tęskniłem za tym uczuciem. Szybkim krokiem weszliśmy do budynku. Od razu poczułem zapach alkoholu zmieszany z różnymi perfumami. Ludzie bawili się, jakby jutro miało nie nastąpić. Muzyka nie pozwalała mi skupiać się na niczym innym.
Sięgnąłem pewnie po jednego papierosa, odpalając go. Wyczuwając palący i dominujący dym w moich płucach, przekonałem się dopiero teraz, jak bardzo tęskniłem za tym uczuciem. Szybkim krokiem weszliśmy do budynku. Od razu poczułem zapach alkoholu zmieszany z różnymi perfumami. Ludzie bawili się, jakby jutro miało nie nastąpić. Muzyka nie pozwalała mi skupiać się na niczym innym.
Tak... To są
moje klimaty.
- Dobra ludzie! Wiem, że się dobrze bawicie, ale nie zapomnijcie dla kogo tu
jesteście. Właśnie dostałem wiadomość, że nasz solenizant się pojawił. Zapraszamy go na scenę! No dalej Bieber, chodź tu! - zaśmiałem się wyrzucając
gdzieś peta, po czym ruszyłem w stronę dobiegającego mnie głosu.
- No więc, zamiast debilnych "sto lat" mamy dla Ciebie trochę lepszą
atrakcję. Super dziewczyny prosto z ''Girl Doll', postanowiły same złożyć Ci
życzenia. - Alex (organizator całej imprezy) podał mi rękę, bym wszedł na
scenę. Bez zastanowienia wraz z jego pomocą wskoczyłem na nią, i to co
zobaczyłem zszokowało mnie. Warto było czekać cały rok na takie show. Wygodnie
usiadłem na przygotowanym fotelu, nie wiedząc ile emocji mnie zaraz czeka. Oby
mój mały przyjaciel to zniósł.
Caitlin's POV
- Dobra dziewczyny, wychodzimy, szybko! - zostałam wypchnięta na scenę i w tym momencie zaczęłam wszystkiego żałować. Byłam tylko w samej bieliźnie, a
patrzyło się na mnie sporo ludzi. Czułam straszne zażenowanie. Gdy usłyszałam
dudniącą muzykę, zorientowałam się, że to właśnie czas by zacząć tańczyć. Przeklinam ten dzień, choć z drugiej strony cieszyłam się, że byłam na szarym
końcu. Wykonałam wszystkie ruchy, których nauczyła mnie Ashley, posyłając
ludziom wymuszony uśmiech. Gdy piosenka się skończyła, odetchnęłam z ulgą. Wyprostowałam się, wciągnęłam brzuch i stanęłam razem z innymi dziewczynami w
rządku. Dopiero teraz dostrzegłam jakiegoś chłopaka na środku sceny. Pewnie
musiał być to ten dzieciak, co ma urodziny. Cieszyłam się, gdyż nie musiałam być tą dziewczyną, która zaraz zacznie się przy nim rozbierać. Ugh, nie miałam
ochoty nawet patrzeć na tą całą scenkę, ale musiałam. Światła zgasły,
zostawiając tylko okrągły blask na środku sceny. Z głośników zaczęła płynąć
wolna muzyka, a przy brunecie pojawiła się wysoka, szczupła rudowłosa
dziewczyna, która zaczęła kręcić przed nim tyłkiem i odpinać po kolei każdy
guziczek swojej koszuli. Widziałam ten jego wzrok. Był pełen pożądania. Założę się, że gdyby nie Ci wszyscy ludzie, dawno wyruchałby ją na środku sceny. Kolejna fala obrzydzenia przeszła przez moje półnagie ciało.
Po całym show, w końcu mogłam zejść ze sceny. Chciałam prędko wrócić do domu, bo za pewne mama się o mnie zamartwiała, a jak już wspomniałam, nie chciałam dokładać jej kolejnego stresu. Przebrałam się w swoją krótką (zbyt krótką jak dla mnie) czarną sukienkę, którą wybrała mi Ash i pobiegłam do Bob'a. Rozmawiał on z jakiś chłopakiem. Był dość przystojny, coś w podobnym wieku jak ten cały Bieber.
Po całym show, w końcu mogłam zejść ze sceny. Chciałam prędko wrócić do domu, bo za pewne mama się o mnie zamartwiała, a jak już wspomniałam, nie chciałam dokładać jej kolejnego stresu. Przebrałam się w swoją krótką (zbyt krótką jak dla mnie) czarną sukienkę, którą wybrała mi Ash i pobiegłam do Bob'a. Rozmawiał on z jakiś chłopakiem. Był dość przystojny, coś w podobnym wieku jak ten cały Bieber.
- Bob, możemy pogadać? - szarpnęłam go za przed ramię, na co zmierzył mnie
frustrującym wzrokiem.
- Czego chcesz? Idź się bawić, masz teraz wolne. - wysyczał przez zęby. Mówię
wam, aż dało się wyczuć ten jego ohydny jad, którym najchętniej by mnie zabił.
- Chcę swoje pieniądze i wracam do domu. - powiedziałam dość stanowczo. No
brawo Caitlin, w końcu brzmisz jak buntowniczka.
- Słuchaj mała. Kasę dostaniesz jutro. Teraz masz iść się bawić. I nie lekceważ
mojego słowa bo obiecuję, że nie dam Ci ani centa. - pieprzony dziwkarz.
- Chciałabym powiadomić mamę.
- Zaraz się tym zajmę, a teraz spieprzaj mi z oczu. - machnął lekceważąco ręką, po czym się obrócił. Idealny moment i pokazałam mu środkowy palec. Pierwszy raz
czułam w sobie dziwny, narastający gniew. Dobra, spokojnie dziewczyno, ogarnij
się, dasz radę...
- Caitlin! - obróciłam się na pięcie, co wyszło mi dość dziwnie. Te szpilki
były zabójczo wysokie.
- Ashley! Tak się cieszę, że Cię widzę! - przytuliłam dziewczynę, podtrzymując
równowagę. Zaraz chyba zdejmę te cholerne buty.
- Chcesz się czegoś napić?
- Tak pewnie, zmęczyłam się trochę. - posłałam jej delikatny uśmiech, po czym powędrowałyśmy do baru. Blondynka zamówiła dwa drinki wysokoprocentowe. Próbowałam zachowywać się jakoś normalnie, ale widząc te wszystkie łapczywe
spojrzenia facetów, miałam ochotę im przypierdolić.
- Opowiesz mi coś o Twojej rodzinie? Słyszałam, że to właśnie dla nich
pracujesz w ''Girl Doll''. - upiła łyk swojego kolorowego napoju, podając mi
drugą szklankę.
- Tak. Chciałam trochę zarobić, by spłacić nasz dług za mieszkanie. - spuściłam
wzrok na swoje pocięte nadgarstki. Muszę być silna. Dla nich.
- Em.. Caitlin? - szturchnęła mnie patrząc w prawą stronę. Spojrzałam w
kierunku jej wzroku.
O cholera.
Tylko nie to.
Błagam.
O cholera.
Tylko nie to.
Błagam.
- To ten co był na scenie?
- Tak i właśnie tu idzie. - wyszeptała półgłosem, starając się, by nikt poza
mną tego nie usłyszał.
- Hej dziewczyny jesteście z ''Girl Doll'', prawda? - Bieber usiadł pomiędzy
nami, na co po raz kolejny oblało mnie obrzydzenie. Głupio mi tak zwracać się
po nazwisku, ale nie mam pojęcia jak ten zboczeniec ma na imię.
- Nie do końca. Ja jestem całą instruktorką i stylistką, a Caitlin - wskazała
na mnie - Tańczy w ''Girl Doll''.
- Brzmi ciekawie. - spojrzał w moją stronę. Upiłam łyk swojego drinka, próbując
na niego nie patrzeć.
Gościu był jakiś o-d-r-a-ż-a-j-ą-c-y.
Gościu był jakiś o-d-r-a-ż-a-j-ą-c-y.
- Bo wasz szef pozwolił mi wybrać jakąś panienkę na noc i tak szukam i chyba
znalazłem. - na te słowa, zakrztusiłam się napojem. No chyba kurwa to jakieś
żarty.
- Że niby ja? - odezwałam się, a moje ciało aż zadrżało.
- Że niby Ty. - puścił mi oczko, biorąc mojego drinka i upił łyk.
Uwaga. Wymioty powracają.
Uwaga. Wymioty powracają.
- Idź szukać gdzieś indziej jakieś pustej silikonowej laleczki, bo ja kochanie
nie jestem dziwką na sprzedaż. - posłałam mu najbardziej chamskie spojrzenie, na jakie było mnie stać. Och, Caitlin rozkręcasz się. Nie, czekaj, stop. Kim ja
jestem?! Nie poznawałam samej siebie... No cóż, przynajmniej go zgasiłam.
Punkt dla Pani Carter.
Punkt dla Pani Carter.
To jest genialne! Czekam na nowy rozdział !
OdpowiedzUsuńhttp://not-every-day-was-our-day.blogspot.com/
świetny rozdział!! <3 :* Czekam na więcej :*
OdpowiedzUsuńCudowny! Czekam na Dalej.<33
OdpowiedzUsuńCudo *>* Zapro do mnie http://mutelouistomlinson.blogspot.com/ ;*****
OdpowiedzUsuńFantastyczny rozdział, bardzo mi się podoba :) xx
OdpowiedzUsuńtlumaczenie-reddeal.blogspot.com zapraszam ;) xx
ŚWIETNY, GENIALNY! SUPER PISZESZ! <3 Czekam na next!<:)
OdpowiedzUsuń@Kiciaaa1D
świetnie się zaczyna ! ;)
OdpowiedzUsuńOstre Mam nadzieje że z nim pójdzie xd
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział! Masz talent!
OdpowiedzUsuńczekam na następny xx
Już kocham to opowiadanie <3<3
OdpowiedzUsuń@irethh
A więc... przeczytałam :D
OdpowiedzUsuńOgólnie wybacz, ale nie jestem belieberką, ale to pominę xD
Jedno pytanie - czy Bieber w Twoim opowiadaniu jest sławny, czy nie? Bo miałam taką rozkminę od początku ;p
Nie za bardzo interesuję się tematem Justina, więc tam nie będę się na ten temat wypowiadać, zajmę się lepiej Twoim stylem i samą fabułą ;)
Jako czytelniczka fanficków głównie Potterowskich nie za wiele miałam do czynienia z czymś takim xD Mi ciężko byłoby pisać o NAPRAWDĘ istniejącej osobie, której nie znam... Tak więc uważam, że każda autorka ff dotyczącego celebrytów zasługuje na podziw *kłaniam się w pas* Dodatkowo u Ciebie zwróciłam uwagę na bardzo lekkie pióro, bardzo przyjemnie się Ciebie czyta ;) Rozdział był długi, ale jednocześnie nienużący a to jest duży plus ;) Błędy pojawiły się nieliczne, ale nie utrudniały czytania jakoś znacząco aczkolwiek polecam przejrzeć sobie rozdzialik i ogarnąć literówki (polecam to sama tego nie robiąc, hejtujcie) ;) Fabuła z tego co wiem jest dość oklepana. Justin szuka dziwki i oczywiście jego wybór pada na bohaterkę xD Schemat podobno wychodzony, ale na pewno się sprawdzi! Wiadomo - co sprawdzone to dobre (co ja wygaduję?!) ;> Mam nadzieję, że masz wszystko dokładnie przemyślane, masz czym nas (czyt. MNIE) zaskoczyć, nie zanudzisz, no i nie skończysz z pisaniem ;) Masz naprawdę fajny styl, idealny do opowiadań młodzieżowych, tych lekkich poczytadeł, słitaśnych nastoletnich romansów, co osobiście uwielbiam xD
Tak więc pisz dalej, mam nadzieję, że Cię nie zniechęciłam xD
Życzę weny!
Cupcake.
PS WYŁĄCZ WERYFIKACJĘ! TO STRASZNIE ODSTRASZA KOMENTARZE! Wierz mi ;)
Btw chętnie bym zaobserwowała ale nie widzę u Ciebie tego gadżetu, więc będę czekać na info na tt ;)
UsuńGenialny rozdział, czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuń@flleurluke
świetny!! Pisz dalej <3
OdpowiedzUsuńCzekam na info na tt o kolejnym rozdziale
OdpowiedzUsuń@marie484ann :D
Gosiek daj już rozdział :( czekam i czekam :(
OdpowiedzUsuńzapowiada się ciekawie, bo fabuła jest dość inna niż dotychczas czytałam. mam nadzieję, że będziesz szybko dodawać kolejne rozdziały :>
OdpowiedzUsuńFajnie sie zapowiada. Czekam na kolejny. Oby tak dalej:D
OdpowiedzUsuńzapowiada się świetnie czekam na następny
OdpowiedzUsuńzapowiada się wspaniale
OdpowiedzUsuńŚWIETNE, ŚWIETNE, ŚWIETNE! ♥ DALEEEEJ ♥
OdpowiedzUsuńdalej :3
OdpowiedzUsuńfajnie, tylko musisz dopracowac wygląd, bo jest troszkę wkurzający :))
OdpowiedzUsuńWow, to na prawdę jest fajne! :D Serio, tylko jedno zdanie mi się nie podobało, a poza tym to bardzo fajny pomysł! Gratuluję!
OdpowiedzUsuńTo jest boskie *.*
OdpowiedzUsuńJustin taki rozpieszczony dzieciak z bogatej rodziny i ona.. Szara, biedna, ale zadziorna myszka :D
ciekawe :)
ide czytac dalej
ZAKOCHAŁAM SIĘ *-*
OdpowiedzUsuńMasz idealny styl :) Na prawdę niektóre opowiadania czyta się strasznie ciężko, jest dużo trudnego słownictwa. U Ciebie jest to po prostu napisane genialnie. Jest wszystko na luzie jak kartka z pamiętnika. KOCHAM TO i czekam na dalsze rodziały! ily! xxxxxx
OdpowiedzUsuńŚwietne :) /@luuvmyjusten
OdpowiedzUsuńCudo cudeńko cudenieczko! Żadnych błędów, gramatyka, interpunkcja cacy. A jeszcze ta akcja! Kocham i czytać będę <3 / @Lestrangelle
OdpowiedzUsuńPozwól tylko że się zareklamuję :) ff o Lily i Jamesie Potterach >> lilianneandjamesstory.blogspot.com :) / @Lestrangelle
Usuńgenialne. zapowiada się baardzo ciekawie. xx tekst czyta się płynnie i przyjemnie! będę stałym gościem tym blogu. @beYourself_Anit
OdpowiedzUsuńgenialne opowiadanie,ciekawie się zapowiada,będę czytać♥
OdpowiedzUsuńświetne ff <3 /@ilsym_harry
OdpowiedzUsuńzajebiste! i dobrze że takie długie rozdziały! :D
OdpowiedzUsuńgenialne!!! xx
OdpowiedzUsuńGenialny :) Liczę na dalsze :D
OdpowiedzUsuńcudowne ff fjbdbcklbcc c<3 czekam na następny rozdział :) /@youresowrongs
OdpowiedzUsuńRobi się ciekawie! :) Będe czytać!!
OdpowiedzUsuńTo ja, z TT :-)
rozdział genialny :3 naprawdę bardzo fajnie piszesz, można się nieźle wciągnąć!! idę czytać dalej <3
OdpowiedzUsuńCudowne . ♥
OdpowiedzUsuńZajebiste!!!! : )
OdpowiedzUsuń@_AngelWar
OMNOMNOM xd :D
OdpowiedzUsuń@Im_Polish pozdrawia :D
Podoba mi sie ^^ @JaPandaNinja
OdpowiedzUsuńŚwietny ff<3
OdpowiedzUsuńZajebiste to ♥
OdpowiedzUsuńZajebiste to ♥
OdpowiedzUsuńSuuuuuuuper c; @Swaggirlnumber1
OdpowiedzUsuństrasznie mi się podoba.. nie lubię Justina, ale ten blog jest genialny i jestem w stanie jakoś przeboleć, że to on jest głównym bohaterem <3 opowiadanie naprawdę mi się bardzo podoba, zaciekawiło mnie i na pewno będę stałą czytelniczką ♥ fajnie piszesz :)
OdpowiedzUsuńżyczę powodzenia i dużo weny :)
jeśli mogłabym prosić o informowanie czy coś, to byłabym wdzięczna :)
@serioouss
Jest super! Naprawde mi sie podoba, bede czytac <3
OdpowiedzUsuń@lovexforever___
sxdnucxijoxzaknsdu bede czytac
OdpowiedzUsuńNaprawdę bardzo mi się podoba.Bogate słownictwo,pełne opisy i wiele akcji.Wątek też jest strasznie ciekawy a nie oklepany i powtarzający się setny raz .Na pewno zostałam Twoją stałą czytelniczką.Piszesz genialnie i dojrzale,kocham gdy znajomości zaczynają się właśnie tak :)
OdpowiedzUsuń@ijkhas
Poleciłaś mi to opowiadanie na twitterze i jestem po prostu w szoku !
OdpowiedzUsuńNie wiem czy znasz takie opowiadania jak Lesson czy Cold/Chills ale jesteś blisko Chill'sa !!
Masz genialną wyobraźnię i świetnie to wykorzystujesz ! Biorę się do 2 roździału !!
P.S: Szczerze to chce żeby Justin wziął Caitlin do domu xdd
@BlueCupcake_x
Dla mnie bomba :D <3
OdpowiedzUsuńZAJEBISTY ROZDZIAŁ ! WKONCU JAKAS INNA FABUŁA :)
OdpowiedzUsuńCUDOWNE *.* ~ @freehugs1994
OdpowiedzUsuńomg! juz mi się podoba <3 @luvmyblondi
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie ten blog. Jeszcze nie spotkałam z podobną fabułą, a uwierz mi dużo czytam fanfictionów XD
OdpowiedzUsuńAkcja zaczyna się rozwijać :D
Lecę czytam nexta !
czytać*
UsuńMrau, Mrau. Wspaniałe. Masz talent. Na 100% będę czytała :)
OdpowiedzUsuń@feel_my_blood
:OOOOO
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział !
Nie spodziewałam się wgl tego ! ; 33
Ciekawie się zaczyna idę już czytać następne !
Opowiadanie super się zaczyna, życzę weny ! < 3
Jejku, ten rozdział jest boski. Naprawdę bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńzapowiada się naprawdę ciekawie...
OdpowiedzUsuńgenialne! dziewczyno masz wielki talent, naprawdę świetnie piszesz! :* - @KarolinaWu1
OdpowiedzUsuńdskfl;dkgl;dk;fk;dkkf;dkgf świetny!
OdpowiedzUsuń@Danger12345678
Cudownyy jejku masz talent nie przestawaj pisać ! <3 @Belieeveforever
OdpowiedzUsuńCudowne *▬*
OdpowiedzUsuńO kurwaa. Ale go pogasilaa hahaha juz ja lubie. Mam nadzieje że Justin jej tak szybko nie przeleci. @Beeelieevee
OdpowiedzUsuńTo jest cudowne *u*
OdpowiedzUsuń@nikaaa_69
cudne *_*
OdpowiedzUsuńwiec tak chcialas szczerej opini to ja dostaniesz hahahha BÓJ SIĘ!!!! tak wiec ibteresujaca fabula inna niz wszystkie, z czego sie ciesze bo mialam dosc tego ze Justin zakochany bla bla bla tu jest cos innego, masz lekkie pioro, przez co czyta sie lzej, co do opsiow jest wspaniale odczuwam wszystko wraz z bohaterami, Caitlin jest dosyc zadziorna jak na szara mysze co mi sie podoba xxx to chybatyle w mojej opinii jest swietne -@just_dream_6
OdpowiedzUsuńgenialnie piszesz ♥ jestem aż zmuszona przeczytać kolejne rozdziały
OdpowiedzUsuńŚwietne :))
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać następny *.* :D
No cóż Ci mogę powiedzieć, cudowny :D Życzę dalszej weny :)
OdpowiedzUsuńhttp://i-wanna-your-love.blogspot.com/
@louismybighero
Cudowny xx ogólnie to nie jestem belieberka ale bardzo mi się podoba i z chęcią czytam :)
OdpowiedzUsuńsuper :D
OdpowiedzUsuńOpowiadanie zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńkate17_17
Jak dobrze, że zrobiłam #RT. Boskie!!! Dawno nie czytałam tak dobrego opowiadania @holdtightshawty
OdpowiedzUsuńo jezu, to jest świetne! strasznie wciągające, nie moge sie oderwać od czytania
OdpowiedzUsuńGenialne!
OdpowiedzUsuńZaje-kurwa-biste.! Fabuła całkiem różni się od wszystkich innych... Uwielbiam to.!
OdpowiedzUsuńi_am_fabulous69
Fabuła jest ciekawa i (co najważniejsze) niebanalna:) Cudowniee napisane! Idę czytać kolejne :)!
OdpowiedzUsuńZajebiste! Zakochałam się w tym już po zwiastunie ale to już jest prawdziwa miłość od tego opowiadania <3
OdpowiedzUsuńG-E-N-I-A-L-N-E !!! *.*
OdpowiedzUsuń@hellomyswaggie
O matko, jesteś geniuszem, uwielbiam Cię! :O <3
OdpowiedzUsuń@agniusiek